
Stworzyłam koncepcję Wielkiej Piątki Kobiety kontra czas, aby uprościć i usystematyzować pielęgnację każdej z nas – niezależnie od wieku i rodzaju skóry. Wierzę, że w kosmetyczce powinno się znaleźć 5 grup produktów, które zapewnią skórze, wszystko czego potrzebuje.
- Fotoprotekcja (W1).
- Nawilżanie (W2) – zamów krem.
- Oczyszczanie i złuszczanie (W3) – zamów tonik.
- Antyoksydanty (W4) – zamów serum.
- Retinoidy (W5).
Dziś o W2, czyli nawilżaniu, bez którego nasza skóra jest jak meduza wyrzucona na brzeg 🙂
Poznaj moją historię

Jako dziecko i nastolatka żyłam w błogich czasach, gdy umycie twarzy wodą z mydłem (a czasem bez) kończyło moje rytuały pielęgnacyjne. Jednak tylko do czasu. Ten spokój został zaburzony przez okres dojrzewania i pryszczate niespodzianki, jakie ze sobą przyniósł. W walce z przetłuszczaniem, zaskórnikami i przeróżnej wielkości zmianami zapalnymi w ruch poszły żele i peelingi myjące, przecieranie twarzy spirytusem, a na dokładkę wysuszające kremy oraz pasty na bazie siarki i cynku.
Moim pomysłem na walkę z pryszczami była „śmierć przez wysuszenie”, więc krem nawilżający traktowałam jako wroga numer jeden. Gdy już odkryłam wszelkie popełniane błędy i doszłam do porozumienia ze swoją skórą (oczyszczanie, złuszczanie i nawilżanie), pojawił się kolejny wróg: suchość. A więc łojotok i suchość skóry – takiego scenariusza nie brałam pod uwagę, choć ten fatalny duet spotyka się dosyć często.

Łojotok wynikający z dużej aktywności gruczołów łojowych kontroluję regularnym stosowaniem retinoidów i hydroksykwasów (o czym w kolejnych wpisach), a suchość odpowiednio dobranymi kremami nawilżających i natłuszczającymi – bo nasza skóra lubi jedno i drugie. Dlatego też w kosmetyczce mam 2 kosmetyki przywracające równowagę mojej skórze: lekki krem nawilżający i bogatszy krem z przewagą substancji natłuszczających (tak naprawdę mam ich nie 2, tylko co najmniej 22, ale to już wynika z misji Dr Tester :), w każdym razie Ciebie zachęcam, aby ograniczyć się do 2).
Bariera hydrolipidowa, czyli co?
Określenie „bariera hydrolipidowa” jest powtarzane jak mantra: dbaj o nią, chroń ją, odbudowuj, regeneruj itd. Zacznijmy więc od tego, czym ona jest. Wyobraź sobie, że nasza skóra to dom, a jej 3- piętrowa konstrukcja (naskórek, skóra właściwa i podskórna tkanka tłuszczowa) pokryta jest dachem, w tym wypadku ochronną tarczą nazywaną właśnie barierą hydrolipidową (BHL).
BHL to nic innego jak mieszanka wody i oleju, która jest naszym osobistym kremem. Warto jednak wiedzieć, że:
- w pewnych okresach życia (okres dojrzewania, perimenopauzy, menopauzy),
- z powodu wrodzonych defektów skóry (atopowe zapalenie skóry, łuszczyca),
- w związku z rodzajem skóry (skóra wrażliwa, naczyniowa, sucha, przetłuszczająca się),
- w wyniku niewłaściwej pielęgnacji (nadmiar alkoholu, detergentów, kwasów chemicznych) ten krem szwankuje i musimy go wspomóc i ulepszyć!!!
Co buduje BHL, czyli Twój osobisty krem ochronny
W poniższej tabeli zestawiłam obecne w skórze substancje o właściwościach nawilżających i natłuszczających, które budują barierę hydrolipidową, nazywaną też płaszczem hydrolipidowym.
Składniki nawilżające | Składniki natłuszczające |
|
|
Hydrofilowe i hybrofobowe…
W kosmetykach także znajdują się te 2 grupy substancji. Jedne mają właściwości hydrofilowe (lubią wodę), a więc ją przyciągają, drugie – właściwości hydrofobowe, czyli można powiedzieć, że jej nie lubią, ale w tym wypadku zapobiegają jej ucieczce.
W kosmetykach za właściwości nawilżające odpowiadają: kwas hialuronowy, kwas mlekowy, mocznik, kwas laktobionowy, trehaloza, gliceryna, aminokwasy, a za właściwości natłuszczające: lipidy, oleje, ceramidy, masła, woski, cholesterole, fosfolipidy, fitosterole.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Ci trochę znaczenie produktów nawilżających w codziennej pielęgnacji, a jeżeli chciałabyś poczytać więcej, to koniecznie zerknij tu: www.kobietakontraczas.pl.
Dlaczego warto, a nawet powinno się nawilżać skórę?
- Wzmacnianie bariery ochronnej skóry – to ochrona jest najważniejszą funkcją naszej skóry.
- Zmniejszenie podatności skóry na drażniące działanie rozmaitych czynników środowiskowych – od zanieczyszczeń powietrza po alergeny unoszące się w powietrzu i te, z którymi bezpośrednio ma kontakt nasza skóra.
- Ograniczanie objawów suchości.
- Zmniejszanie aktywności gruczołów łojowych (suchy łojotok jest jednym z tematów poruszonych w mojej książce).
- Zapobieganie podrażnieniom skóry i przyspieszenie regeneracji.
- Opóźnianie procesu starzenia – fibroblasty nie mogą sprawnie pracować, gdy wokół nich panuje susza i niedobór składników nawilżających.